Kultura
- Szczegóły
- Katarzyna Obłąkowska
- Kategoria: Kultura
- Odsłony: 1453
Michał Anioł (właśc. Michelangelo di Lodovico Buonarroti Simoni, 1475-1564) stworzył trzy piety.
Pieta (Pietà) jest rzeźbiarskim przedstawieniem Matki Boskiej trzymającej na kolanach martwe ciało Jezusa Chrystusa.
W wieku 24 lat Michał Anioł stworzył Pietę Watykańską (1499), którą podziwiać możemy w Bazylice św. Piotra w Rzymie. Jest to dzieło doskonale skończone oraz dowód genialnego talentu i warsztatu twórcy.
Pieta Watykańska || fot. flick.com |
Przyglądając się temu przedstawieniu widzimy wirtuozerię oddania szczegółów anatomicznych oraz nieskazitelną czystość w lśniącym, wygładzonym i wypolerowanym marmurze. Maria jest na pierwszy rzut oka zadziwiająca w opanowanym cierpieniu, spokoju, młodości i delikatności jej twarzy, a także w wielkości jej ciała ubranego w obficie drapowaną szatę. Trzyma ona na kolanach martwe, prawie nagie (osłonięte jedynie udrapowaną przepaską na biodrach) ciało syna. Jest ono rozciągnięte na jej kolanach. Wiek przedstawienia Chrystusa oddaje jego wiek w chwili śmierci i tym bardziej wzbudza pytanie o przedstawienie Marii. Artysta nic nie robi bez celu. Nie jest znany powód dlaczego Michał Anioł w taki sposób przedstawił Marię. W biografii Ascanio Condiviego (1525-1574) wskazuje się, że Michał Anioł uważał że czystość Marii sprawiła, że wyglądała młodo. Ale czemu jest tak duża w porównaniu z Chrystusem? Czy możliwym jest, że matka tak utrzymuje martwe ciało syna? Tak. Jest to wręcz oczywiste, gdy wiemy jakie postacie przedstawia pieta oraz jak młody człowiek ją stworzył.
Michał Anioł do tematu piety powrócił w późnej starości.
Z tematem tym mierzył się znów od 1550 r., czyli od 75 roku życia. Do swojej śmierci stworzył dwie piety, czyli Pietę Bandini (1550-1555) oraz Pietę Rondanini (1552-1564). Widzimy w nich intelektualną dojrzałość geniusza w kwestii sacrum i ukoronowanie jest twórczego talentu w postawieniu wyzwania światu poprzez formę non-finito.
Pieta Bandini || fot. Katarzyna Obłąkowska |
Pietę Bandini (1550-1555) możemy podziwiać są w Meseo dell’Opera del Duomo we Florencji.
Ciało Chrystusa nie jest rozciągnięte na kolanach Matki, ale przedstawione w pozycji pionowej. Maria jednocześnie delikatnie tuli ciało swego syna, jak i mocno je podtrzymuje. Cierpienie rozmywa kontury rysów jej twarzy. Wtapia się ona w syna. Ciało Chrystusa ciąży mocno do dołu. Podtrzymywane jest ono z widocznym wysiłkiem i oddaniem przez św. Nicodema w kapturze, w twarzy którego Michał Anioł odwzorował własną. Mamy tu jeszcze postać Marii Magdaleny, ale ona nie została stworzona przez Michała Anioła, ale przez jednego z jego uczniów Tiberio Calcagni (1532-1565), który po śmierci mistrza postanowił uzupełnić grupę. Zmarł rok po śmierci Michała Anioła. Przedstawienie Marii Magdaleny jest z innego świata, niepotrzebne nieukończonemu dziełu mistrza. Nie należy sądzić, że można ukończyć dzieło geniusza. Jeśli pozostało nieukończone, to miało tak być. Tylko nieświadomemu widzowi wydaje się nieukończone. Śmierć twórcy je zamyka.
Z Pietą Rondanini (1552-1564), którą dziś możemy oglądać w Castello Sforzesco w Mediolanie, Michał Anioł zmagał się do wieczora poprzedzającego dzień jego śmierci, gdy miał 89 lat. Jest to jego ostatnie dzieło.
Pieta Rondanini || fot. flickr.com |
Michał Anioł zaczął tworzyć je od formy bardziej klasycznej. Z czasem odejmował od niej marmur w poszukiwaniu formy stanu egzystencjalnego naznaczonego śmiercią i głębokimi religijnymi doświadczeniami. Maria i Chrystus są sami. Oboje w pozycji pionowej. Ich ciała są wychudzone. Ręka Chrystusa jest obok, zdekomponowana. Jego ciało jest zupełnie nagie i porzucone, a Maria jako ostatnia osoba na Ziemi podejmuje wysiłek, aby je wesprzeć. Smutek i rozpacz Matki mieszają się z jej czułością i gestem miłości. Ciało Chrystusa jest wyrzeźbione tak, jakby było osadzone w ciele Matki, złączone w Nią. Ona chce go zabrać do siebie, w ostatniej desperackiej próbie ochronić.
Pierwsza pieta Michała Anioła to demonstracja jego talentu. Ostatnia to zmaganie geniusza z największym pytaniem ludzkości, z pytaniem o śmierć i cierpienie. Jest to także pytanie o możliwość oddania najsilniejszych emocji w materii.
Michał Anioł w swoich dziełach non-finito zostawił ludzkości wyzwanie. One wiecznie trwają, dzieją się, dążą, ale nie do ukończenia, tylko pobudzenia naszych intelektów i emocji.